16 kwietnia 2011

Klucz do zaświatów - Dan Poblocki


Marzyliście kiedyś o tym, żeby pewnego dnia znaleźć się w miejscu, gdzie toczy się akcja Waszej ulubionej powieści? O tym, żeby spotkać bohaterów cenionej przez Was książki? Na pewno tak. Chyba każdy miłośnik słowa pisanego tak ma. Jeśli ktoś czyta książki historyczne, mógłby więc zapoznać się z Napoleonem Bonaparte czy królem Arturem, miłośnicy fantastyki byliby w stanie zwiedzić  Śródziemie, poznać jakiegoś sympatycznego czarodzieja lub elfa, a ci, których pasjonuje literatura podróżnicza – wybrać się na wycieczkę swoich marzeń. A co, jeśli ktoś jest fanem horrorów? No właśnie…

 
Dwunastoletni Eddie wraz z rodzicami przeprowadza się do małego miasteczka Gatesweed. Po drodze jego ojciec potrąca dziwną kreaturę, którą wszyscy oprócz chłopca biorą za niedźwiedzia, a samochód wpada do rowu. Rodzice dzwonią więc po policję, by prosić o pomoc w dotarciu do wioski. Przedstawiciel służb mundurowych nie okazuje zdziwienia na wieść o wypadku, natomiast szczerze zaskoczony jest tym, że ktokolwiek zechciał przeprowadzić się do Gatesweed. Od mężczyzny, który przyjeżdża do nich z lawetą, Edgar dowiaduje się, że w tej okolicy mieszkał Nathaniel Olmstead - jego ulubiony autor powieści grozy. Jednak 13 lat temu pisarz po prostu zniknął i nikt nie wie, co tak właściwie się z nim stało. Od tego czasu w miasteczku zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy.

Po wprowadzeniu się do nowego domu Eddie na samym początku szuka swoich książek i wśród nich znajduje jedną, która z pewnością nie należy do niego. Okazuje się być ona nieznanym rękopisem Olmsteada, do tego zaszyfrowanym, który jego rodzice kupili na targu staroci. Chłopiec, razem z nowo poznanymi przyjaciółmi, postanawia odszyfrować książkę i poznać tajemnicę pisarza. Ale czy to na pewno jest dobry pomysł..?

Książka Dana Poblockiego może i nie należy do tych z kategorii ambitnej i górnolotnej literatury, ale fabuła naszpikowana mniej lub bardziej przewidywalnymi zwrotami akcji sprawia, że książka wciąga już od pierwszej strony. Opisy zarówno przedstawionego świata jak i poszczególnych zjaw i potworów są dość dokładne, ale nie długie. Dzięki temu książka nie nudzi i pozwala czytelnikowi włączyć funkcję „wyobraźnia”, co powoduje, że wszystko wydaje się bardziej realistyczne, a kreatury straszą nas naprawdę.

Niestety, o ile Poblocki na fabule skupił się dość mocno, to uczynienie bohaterów bardziej „żywymi” chyba mu umknęło. I nie chodzi tu o to, że dwunastoletni bohater nie zachowuję się stosownie do swojego wieku, bo to akurat jest OK., a raczej o fakt, że nie został on przedstawiony dość dokładnie. Bo o Edgarze wiemy naprawdę bardzo niewiele. Może autor chciał w ten sposób wprowadzić jeszcze trochę tajemnicy? Nie wiem, ale mi ten zabieg nie bardzo przypadł do gustu, ale po czasie można się do tego przyzwyczaić i książkę czyta się całkiem fajnie.

 „Klucz do zaświatów” jest naprawdę ciekawą przygodową książką grozy, jednak zachwycać się nią będą raczej młodsi. Została napisana prostym językiem, a dla starszych, bardziej wymagających czytelników może być on zbyt prosty i pozostawiać wiele do życzenia. Lecz nie oznacza to wcale, że dorosłym się nie spodoba ani trochę. „Klucz…” posiada bowiem to wszystko, co zawierać powinien horror; jest tajemnicze, nieco mroczne miasteczko, równie tajemniczy człowiek, który ni stąd, ni zowąd po prostu sobie znika i zagadka, którą trzeba rozwiązać, zanim z zaświatów przybędzie istota, pragnąca zniszczyć świat. Do tego poznajemy jeszcze przeróżne dziwne kreatury i niemniej ciekawe sposoby na pozbycie się ich. Może i nie jest to horror, który przeraża jeszcze trzy dni po skończeniu lektury, ale trzeba przyznać, że w niektórym momentach straszenie czytelnika wychodzi Poblockiemu dość dobrze.

Krótko mówiąc, książka naprawdę warta jest polecenia i to nie tylko tym młodszym. Bo chociaż to dla nich przeznaczony jest „Klucz do zaświatów”, również dorosłym z pewnością uda się znaleźć w niej coś ciekawego. Może i nie będą się nią zachwycać tak, jak młodzież, ale nie powinni też żałować sięgnięcia po ten tytuł.

[Nasza Księgarnia, 272 str.]

5 komentarze:

Radosiewka pisze...

Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem tej książki. Bardzo podoba mi się okładka. Fabuła również wydaje się interesująca. Raczej ciężko byłoby mi przetrwać w świecie z moich ulubionych książek :D. Fajna recenzja ;).

Maks pisze...

Wygląda na to, że mamy do czynienia z krótkim horrorem idealnym do oderwania się od bardziej poważnych tytułów ;) Szczerze powiedziawszy dotychczas nie słyszałem o tej książce, ale tak charakterystyczna okładka na długo utkwi w mej pamięci ;)

kasandra_85 pisze...

Skoro zachęcasz, to długo namawiać mnie nie trzeba:). Chętnie ją przeczytam!!

Deline pisze...

Z pewnością sięgnę po tę pozycję. Myślę, że to coś dla mnie ^ ^

Anonimowy pisze...

Super książka właśnie jestem w trakcie czytaniai jestem pod wrażeniem...momentami bywa doś staraszna.Polecam:)

Prześlij komentarz

Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]