Dora Wilk jest kobietą nadzwyczajną. I to nie tylko w sensie metaforycznym, ale i dosłownym. Nikt przecież nie wątpi w to, że wiedźmy to w Toruniu niecodzienny obrazek. Dora żyje więc sobie na tyle spokojnie, na ile pozwala jej „magiczność” i praca policjantki w miejscowej komendzie. Niestety oba życia coraz trudniej jest jej pogodzić, szczególnie teraz, kiedy w Toruniu ma do znalezienia mordercę działającej wszystkim na nerwy staruszki i maga, który porywa nadnaturalnych i prawdopodobnie potrafi przejmować ich moce, zagrażającego całej magicznej społeczności Thornu. Wraz z diabłem i aniołem Dora rusza śladem złodzieja dusz i po drodze niejednokrotnie pakuje się w niemałe tarapaty. Jeśli nie uda się jej znaleźć maga nim ten pozbawi życia więcej magicznych istot, wszyscy będą mieli, delikatnie rzecz ujmując, przerąbane…
31 stycznia 2013
Heksalogia o Wiedźmie #1: Złodziej dusz - Aneta Jadowska
Dora Wilk jest kobietą nadzwyczajną. I to nie tylko w sensie metaforycznym, ale i dosłownym. Nikt przecież nie wątpi w to, że wiedźmy to w Toruniu niecodzienny obrazek. Dora żyje więc sobie na tyle spokojnie, na ile pozwala jej „magiczność” i praca policjantki w miejscowej komendzie. Niestety oba życia coraz trudniej jest jej pogodzić, szczególnie teraz, kiedy w Toruniu ma do znalezienia mordercę działającej wszystkim na nerwy staruszki i maga, który porywa nadnaturalnych i prawdopodobnie potrafi przejmować ich moce, zagrażającego całej magicznej społeczności Thornu. Wraz z diabłem i aniołem Dora rusza śladem złodzieja dusz i po drodze niejednokrotnie pakuje się w niemałe tarapaty. Jeśli nie uda się jej znaleźć maga nim ten pozbawi życia więcej magicznych istot, wszyscy będą mieli, delikatnie rzecz ujmując, przerąbane…
30 stycznia 2013
Życie Pi - Yann Martel (książka + wrażenia z filmu)
Piscine Molitor Patel, bo tak brzmi pełne imię i nazwisko głównego bohatera książki, mieszka wraz z ojcem, matką i starszym bratem w indyjskim Puttuczczeri, gdzie są właścicielami ogrodu zoologicznego. Jednak sytuacja w Indiach zaczyna się pogarszać, więc rodzina Patel decyduje się na sprzedanie zwierząt i przeprowadzkę do mroźnej Kanady. Niestety, nie wszystko układa się pomyślnie i frachtowiec, którym rodzina chłopca płynęła wraz ze zwierzętami, tonie podczas sztormu. Pi udaje się dostać na szalupę, gdzie, jak odkrywa nieco później, towarzyszą mu zebra, samica orangutana, hiena cętkowana i tygrys bengalski. Podczas samotnego dryfowania na wodach Oceanu Spokojnego szesnastoletni chłopak jest zdany tylko na siebie, a przetrwanie na niewielkiej przestrzeni z wiecznie głodnym drapieżnikiem wydaje się nie mieć szans powodzenia. A może jednak?
28 stycznia 2013
Bohatyr #1: Żelazny Kostur - Juraj Červenák

Żyję!
Jak w temacie. Żyję i mam się w miarę dobrze, jakby ktoś przypadkiem pytał. :) I tak, nie pomyliliście się, to to samo miejsce, tylko że... inne. Ale o tym zaraz.
I kto by pomyślał? Trzy tygodnie! Tyle mniej więcej mnie tu nie było. Owszem, na inne blogi zaglądałam, czasem się odzywałam, ale u mnie cisza. Cóż, szkolne życie znów dało o sobie dość głośno znać, czytanie czegoś konkretnego zepchnięte zostało na bok z racji na konieczność przemęczenia "Lalki" (kto to widział, żeby 600 stron czytać dwa tygodnie?! Już nie wspominam o tym, że bohaterka nosi moje imię, więc powinno być fajnie, pięknie, ale żeby taka zołza... Bohater też. Nieciekawy w sensie że. Kto czytał, to wie, kto nie czytał... niech się do tego nie spieszy ;). Wena spożytkowana musiała zostać na pisanie rozprawek z wyżej wspomnianej i wymyślenie jakiegoś dobrego sposobu na wykucie różnych dziwnych, niepotrzebnych mi do szczęścia rzeczy (biologio - kocham cię! <to był sarkazm> ;). Ale! Już się trochę uspokoiło, i czas się znalazł, i myśleć można normalnie, a że od dłuższego już czasu zabierałam się za zmiany na blogu, trzeba było wcielić ideę w życie. To wcielanie, jak być może ktoś zauważył, miało miejsce przez ostatnie trzy dni, dlatego bloga zablokowałam, żeby się nie stresować tym, że coś mi padnie, bo ktoś się szlaja. To, co miało zająć trzy godziny, zabrało, całkiem dosłownie, ze trzy razy tyle, potrzebnych było kilka interwencji brata-informatyka i wszystko działa. Na razie. Udało mi się zwizualizować moje wyobrażenia, myśli stały się (choć wirtualną) rzeczywistością i teraz wygląda tu, jak wygląda. Możliwe, że coś się tu jeszcze zmieni, ale będą to poprawki raczej typowo kosmetyczne, szablon zostaje. To, co się przy nim naklęłam, nasapałam i napociłam, to moje, a że wszystko się trzyma, niech tak zostanie. I amen.
Jak dobrze pójdzie, jeszcze dziś będzie opinia. Przemogłam się wreszcie i zdecydowałam się na wzięcie udziału w kilku wyzwaniach, więc relacje trzeba jak najszybciej zdać, bo ostatnio nadrabiam zaległości w czytaniu, dlatego trochę się do opisania tytułów zebrało. Także do przeczytania! :)
PS. Jakby coś komuś nietentegowało, napiszcie, choć szczerze wolałabym, żeby wszystko już było OK. :)
I kto by pomyślał? Trzy tygodnie! Tyle mniej więcej mnie tu nie było. Owszem, na inne blogi zaglądałam, czasem się odzywałam, ale u mnie cisza. Cóż, szkolne życie znów dało o sobie dość głośno znać, czytanie czegoś konkretnego zepchnięte zostało na bok z racji na konieczność przemęczenia "Lalki" (kto to widział, żeby 600 stron czytać dwa tygodnie?! Już nie wspominam o tym, że bohaterka nosi moje imię, więc powinno być fajnie, pięknie, ale żeby taka zołza... Bohater też. Nieciekawy w sensie że. Kto czytał, to wie, kto nie czytał... niech się do tego nie spieszy ;). Wena spożytkowana musiała zostać na pisanie rozprawek z wyżej wspomnianej i wymyślenie jakiegoś dobrego sposobu na wykucie różnych dziwnych, niepotrzebnych mi do szczęścia rzeczy (biologio - kocham cię! <to był sarkazm> ;). Ale! Już się trochę uspokoiło, i czas się znalazł, i myśleć można normalnie, a że od dłuższego już czasu zabierałam się za zmiany na blogu, trzeba było wcielić ideę w życie. To wcielanie, jak być może ktoś zauważył, miało miejsce przez ostatnie trzy dni, dlatego bloga zablokowałam, żeby się nie stresować tym, że coś mi padnie, bo ktoś się szlaja. To, co miało zająć trzy godziny, zabrało, całkiem dosłownie, ze trzy razy tyle, potrzebnych było kilka interwencji brata-informatyka i wszystko działa. Na razie. Udało mi się zwizualizować moje wyobrażenia, myśli stały się (choć wirtualną) rzeczywistością i teraz wygląda tu, jak wygląda. Możliwe, że coś się tu jeszcze zmieni, ale będą to poprawki raczej typowo kosmetyczne, szablon zostaje. To, co się przy nim naklęłam, nasapałam i napociłam, to moje, a że wszystko się trzyma, niech tak zostanie. I amen.
Jak dobrze pójdzie, jeszcze dziś będzie opinia. Przemogłam się wreszcie i zdecydowałam się na wzięcie udziału w kilku wyzwaniach, więc relacje trzeba jak najszybciej zdać, bo ostatnio nadrabiam zaległości w czytaniu, dlatego trochę się do opisania tytułów zebrało. Także do przeczytania! :)
PS. Jakby coś komuś nietentegowało, napiszcie, choć szczerze wolałabym, żeby wszystko już było OK. :)
8 stycznia 2013
Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka (#7) - Rafał Kosik
Kto z nas nie lubi (lub nie lubił) wycieczek szkolnych?
Każdy, kto kiedyś na jakiejś był, ma świadomość tego, że zawsze obowiązuje
niepisana zasada: część jazdy autokarem jest zawsze najlepsza i
najzabawniejsza. Pod warunkiem, że autokar nie utknie gdzieś na za…, ekhem, w
zapomnianym przez ludzi i Boga zakątku świata (czytaj polanka w środku lasu). A
jeśli tak, drugą największą atrakcją jest moment przybycia do miejsca
zakwaterowania i poznawanie tymczasowego lokum. No, chyba że owo lokum jest
nieco nawiedzone… Chociaż wtedy może być jeszcze zabawniej. Ale czy na pewno?
posted in:
fantastyka,
Felix Net i Nika,
młodzieżowa,
polecane,
Powergraph,
przygodowa,
Rafał Kosik,
science-fiction
3 stycznia 2013
Baśniobór #3: Plaga cieni - Brandon Mull
Powieści utrzymane w baśniowych klimatach to chyba to, co
lubi każdy, nie ważne: czternasto- czy czterdziestolatek. Bajki wszyscy lubią.
Nawet, jeśli się do tego nie przyznają. Seria o Baśnioborze Brandona Mulla
docelowo przeznaczona jest dla dzieci, jednak nie przeszkodziło jej to w
podbiciu serc niemałej liczby tych już nieco starszych. I nic dziwnego. Ten
amerykański pisarz stworzył wspaniały świat, w którym aż chciałoby się żyć.
Lecz choć przenieść możemy się tam jedynie na kilka godzin za pomocą książek,
wspomnienia pozostają. I to całkiem miłe.
posted in:
Baśniobór,
Brandon Mull,
dla dzieci,
fantastyka,
magia,
młodzieżowa,
polecane,
przygodowa,
W.A.B.