24 marca 2012

Olimpijscy herosi #2: Syn Neptuna - Rick Riordan


Percy Jackson powraca! W nieco innej formie niż przedtem, w nieco innym miejscu i towarzystwie, ale przecież Percy to Percy… „Syn Neptuna” to drugi tom „Olimpijskich herosów”, jednej z trzech serii autorstwa Ricka Riordana, który swoimi opowieściami o młodych półbogach zachwycił niejednego czytelnika. Sprawnie wplatając greckie mity, bóstwa i potwory we współczesny świat, stawiając na drodze bohaterów coraz to bardziej zwariowane zadania i przeszkody do pokonania i doprawiając to wszystko szczyptą humoru, autor pokazuje nam świat, jakiego nie znamy, a przynajmniej nie znamy do końca. Bo kto by pomyślał, że i teraz, w XXI wieku, greccy bogowie i bożkowie nadal żyją i w dodatku mają się całkiem dobrze…

Percy Jackson jest półbogiem, prawdopodobnie synem Neptuna, pana mórz i oceanów, i wychodzi na to, że potrafi panować nad wodą. Tyle w każdym razie kojarzy. Skąd przybył, gdzie mieszkał i co robił, zanim trafił pod opiekę wilczycy Lupy jest dla niego zagadką, którą chciałby jak najszybciej rozwiązać, a pojawiające się w jego głowie imię Annabeth jest mu dziwnie znajome. Tylko skąd? Fajnie by było, gdyby na tym kończyły się jego problemy. Lecz życie herosa nie jest łatwe i już na początku powieści uważnym okiem czytelnika obserwujemy młodego Jacksona uciekającego przed gorgonami, z których jedna usilnie próbuje poczęstować go darmowymi pierożkami. „Wyratowany” z dość kłopotliwej sytuacji, Percy ratuje jakąś staruszkę przed potworami, po czym dostaje się do Obozu Jupiter, który jest schronieniem dla takich jak on – półbogów. Tylko dlaczego cały czas ma wrażenie, że był już kiedyś w podobnym miejscu..? Wkrótce chłopak przydzielony do Piątej Kohorty zostaje jednym z bohaterów bitwy o fort, a sam Mars wyznacza go na uczestnika misji, która ma duże szanse stać się jego ostatnią. Lecz trzeba się spieszyć. Święto Fortuny zbliża się wielkimi krokami…

Riordan po raz kolejny udowadnia, że głowę ma pełną pomysłów, a każdy z nich jest bardziej szalony od poprzedniego. Choć wydawałoby się, że właściwie po sześciu książkach opowiadających o młodych herosach nie można przedstawić czytelnikowi już niczego nowego, kolejne przygody Percy’ego, Hazel i Franka zadziwiają i skłaniają do zadania sobie pytania, skąd autor czerpie pomysły na następne wydarzenia i całe powieści. Akcja pędzi przed siebie z niesamowitą prędkością, a choć po objętości książki można by spodziewać się nieco luźniejszych wydarzeń, następują one po sobie błyskawicznie, czasem tylko przerywane dłuższym opisem czy chwilą spokoju. Herosi nie mają łatwego życia… Kiedy udaje im się wydostać z jednych tarapatów, autor popycha ich w jeszcze dziwniejsze sytuacje, nierzadko groźniejsze od poprzednich. Jest to niewątpliwie dużą zaletą książki, która nie pozwala na chwilę wytchnienia i doświadczenie jakiejkolwiek nudy. Podczas czytania ani razu nie zdarzyło mi się odłożyć „Syna Neptuna” właśnie z powodu jakiegoś mniej ciekawego momentu czy przynudzającego opisu. Tę książkę po prostu się połyka.

Powieść, tak samo jak poprzednia część, podzielona jest na niewielkie rozdziały, które przedstawiają przebieg kolejnych wydarzeń na zmianę z perspektywy Percy’ego i jego przyjaciół, choć narratorami nie są sami bohaterowie, a wszystkowiedzący obserwator, dzięki czemu zdarzenia ukazane są dokładnie, ale nie zostały tu pominięte również uczucia towarzyszące postaciom. Bohaterowie, jak to u Riordana, zostali wykreowani i opisani bardzo dobrze, włączając w to osoby odgrywające w powieści drugoplanowe, choć często ważne, role. Wszyscy mają barwne charaktery, często diametralnie różniące się od siebie, a także charakterystyczne wachlarze wad i zalet, dzięki czemu nie sprawiają wrażenia sztucznych marionetek. Autor pisze lekko, zajmująco, a zabawne wymiany zdań między bohaterami, ich przemyślenia czy po prostu komiczne wydarzenia nierzadko wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Książkę czyta się płynnie, bez żadnych przerw na zastanawianie się, o co właściwie chodzi, a choć niektóre rzeczy mogą wydawać się nieco nielogiczne, wszystko jest uporządkowane i spójne.

„Syn Neptuna” to powieść równie dobra, co jej poprzedniczka. Ci, którzy pokochali Percy’ego Jacksona lub mogą zaliczyć się do miłośników „Zagubionego herosa”, po tę powieść również powinni sięgnąć. Mimo jej objętości, książkę czyta się niezwykle szybko, a zakończenie jak najbardziej zachęca do sięgnięcia po kolejną część, choć na to trzeba będzie jeszcze trochę cierpliwie poczekać.

[Galeria Książki 2012, 480 str.]

8 komentarze:

Blueberry pisze...

Czytałam i uwielbiam całą twórczość Riordana.
Pozdrawiam

Unknown pisze...

Szkoda, że nie znam jeszcze żadnej z serii Riordana... Na swoje usprawiedliwienie powiem, że mam w planach :)

Karolina Kurando pisze...

Książki Riordana uwielbiam. Facet ma po prostu genialną wyobraźnię. Ta pozycja również za mną :).

Pozdrawiam!

Nanami pisze...

Czytałam tylko serię o Percy'm Jacksonie tego autora i chyba na niej poprzestanę.

Taki jest świat pisze...

Też czekam na kolejną część :)

Tirindeth pisze...

Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z dziełami Ricka, ale może kiedyś...

Tristezza pisze...

Kochaaaaaaam ! Ta książka jest mega ! Wszystkie książki tego autora zresztą też :D I w tej częsci powrócił mój ukochany Percy :)

Klaudia pisze...

Mam tę serię w planach. ALe na razie muszę jeszcze przebrnąć przez "Percyego Jacksona i bogów olimpijskich" ;)

Prześlij komentarz

Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]