Tak więc: w tym roku przeczytałam znów równą setkę książek, choć obiecywałam sobie, że będzie więcej. Ale i tak jest nieźle, biorąc pod uwagę najpierw koniec semestru, początek następnego, już w klasie drugiej (podobno najgorszej...), półroczne właściwie choróbsko i masę innych czynników niesprzyjających zagłębianiu się w coś poza podręcznikami i nagrzanym wyrkiem. Ale!
Z tych stu przeczytanych powieści:
- (znów) tylko 22 pochodziły ze zbiorów własnych; jak zwykle tych jest najmniej, a miało być najwięcej, ale cóż... Te książki, które przy okazji ostatniego podsumowania kurzyły się na półce dwa lata, dziś doczekały trzeciego roczku, ale mam nadzieję, że uda mi się to tym razem zmienić.
- z szesnastoma zapoznałam się w ich formie elektronicznej, czyli pod postacią ebooka, najprościej rzecz ujmując. Byłam święcie przekonana, że będzie ich więcej, ubiegłojesienny (? dziwne słowo...) zakup Kindle'a (\o/) pozwolił rzucić czytanie na laptopie, a choć niektórzy mogą narzekać, że tak na czytniku to źle, bo nie pachnie, nie szeleści, itp., mnie taka forma czytania baardzo przypadła do gustu - wygodnie, oczy nie bolą... A i - nie ukrywajmy - ebooki są o wiele tańsze.
- 1 (słownie: jedna) książka pożyczona została od koleżanki, która uległa moim błaganiom i zaklinaniom i podzieliła się "Mechanicznym księciem" (Mari, jesteś wielka!)
- cała reszta, czyli 61 pozycji pochodziło z kochanej biblioteki, a dzięki regularnym wizytom, pani bibliotekarka jak tylko mnie widzi, wie, że ma dla mnie czegoś szukać, a i nowości nierzadko mam okazję przeczytać jako pierwsza. Ma się te znajomości :P
Tratatata! Czas na... odkrycia roku.
- Seria "Felix, Net i Nika" autorstwa Rafała Kosika - młodzieżówki uwielbiam, a szczególnie takie. Jest ciekawie, wesoło, a bohaterowie są świetni. Choć jak każda seria i ta ma lepsze i gorsze momenty, ani przez chwilę nie byłam zawiedziona i liczę na to, że tak dobrze jak było do tej pory, będzie jeszcze długo.
- Saga o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego - choć opowiadania podobały mi się dużo bardziej niż powieści, autor totalnie mnie zaskoczył i zaczarował. Jestem przeszczęśliwa, że wreszcie udało mi się tę serię poznać i coś czuję, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.
- "Grillbar Galaktyka" Mai Lidii Kossakowskiej - cud, miód i krakersy. Moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i na pewno nie ostatnie. Nieszablonowy pomysł, wspaniale stworzony świat i główny bohater czynią z tej książki lekturę niesamowicie przyjemną i ciekawą. Jeśli będzie kiedyś jakiś ciąg dalszy - biorę w ciemno!
- "BZRK" niezawodnego Michaela Granta - autor "GONE" znów nie zawiódł i oddał w ręce czytelników powieść brutalną, bezwzględną i przede wszystkim oryginalną. Niby pomysł nie całkiem nowy, ale wykonanie...!
Wiem, wiem, sporo tego, ale ja nigdy nie będę umiała ograniczyć się tylko do kilku tytułów, kiedy chodzi o książki, które mi się podobały. ^^
Na szczęście tych całkiem złych, nie licząc lektur, nie było, kilka trochę mniej lub bardziej mnie rozczarowało, ale żadnej z nich nie miałam ochoty wyrzucić przez okno, co jest dobrym znakiem.
No, skończyłam. :) Aż sama się zaskoczyłam wynikami.
Plany na przyszły rok?
Takie jak ostatnio: przeczytać więcej, napisać więcej (to mi się udało), skrócić nieco moją listę "Muszę przeczytać" (oczywiście czytając, nie wypisując z listy ;) i zrobić dużo dziwnych rzeczy, o których w tej chwili nie pamiętam, a które pewnie przypomną mi się kiedyśtam. Poza tym chciałabym wreszcie skończyć nowy szablon na bloga, tak żeby jak najszybciej móc go zmienić i zrobić kilka czysto kosmetycznych poprawek, ale na to muszę najpierw mieć czas. Tylko jak go znaleźć, kiedy zadania z chemii krzyczą, pan Wokulski nawołuje nieznoszącym sprzeciwu głosem a witaminy piskliwymi głosikami wzywają do wkuwania ich pięciu różnych nazw, skutków niedoboru, nadmiaru i dziennych zalecanych dawek...
Ale co ja narzekam! Dziś Sylwester, co się będziemy zamartwiać. Dziś trzeba się bawić, żeby godnie przywitać Nowy Rok, który podobno (jak zwykle zresztą) ma być lepszy niż ten.
I tego Wam (i sobie) życzę. Żeby rzeczywiście było lepiej, żeby czasu na przyjemności przybywało a nie ubywało, żeby książki wydawali coraz lepsze, żeby wreszcie ukazały się kontynuacje najbardziej wyczekiwanych przez nas serii, ulubieni pisarze pisali więcej i lepiej a domowe biblioteczki rosły. Niech marzenia się spełniają, zmartwienia uciekają gdzie pieprz rośnie, a rok 2013 przyniesie radość, zadowolenie i satysfakcję ze wszystkiego. Hepi Niu Jer! :D
9 komentarze:
bardzo obszerne podsumowanie ja swoje umieszczę jutro :)
Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Fajne podsumowanko. Felixa, Netę i Nika chciałbym zacząć czytać już w 2013 :)
Wszystkiego najlepszego na rok 2013!
Świetne podsumowanie! Gratuluję wyników! Szczęśliwego Nowego Roku!
świetne podsumowanie roku, gratuluję :)
dziękuję za życzenia :)
i Tobie życzę wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym Nowym Roku 2013
żeby udało Ci się spełnić wszelkie noworoczne postanowienia
oraz żeby ten nadchodzący rok był jeszcze lepszy od mijającego już 2012!
Równa setka brzmi wspaniale :) i mi się tyle udało przeczytać.
Szczęśliwego Nowego Roku :)
Chyba będę musiała się rozejrzeć za BZRK ;)
Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Świetne wyniki. Również uwielbiam serię "Felix, Net i Nika".
Życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
Saga o Wiedźminie.. sama się muszę w końcu za nią zabrać :)
Świetne podsumowanie :) Gratuluję i powodzenia w w tym roku ^^
Prześlij komentarz
Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]