John Flanagan ponowne zabiera nas w podróż po Skandii i
okolicach, gdzie towarzyszymy Czaplom w ich pościgu za złodziejem. Fabuła
rozpoczyna się w miejscu, w którym zakończyła się pierwsza część i autor powoli
zaznajamia nas z sytuacją, w której znaleźli się chłopcy. Tym razem duża część
akcji została osadzona na małej wysepce, gdzie chłopcy postanawiają przeczekać
sztorm a przy okazji, pod wodzą Thorna, nauczyć się nowych umiejętności,
mogących przydać im się podczas walki z piratami. Następnie przenosimy się w
okolice miasta zaatakowanego przez załogę „Kruka”, gdzie Czaple poznają nowych
sprzymierzeńców, a akcja zdecydowanie przyspiesza, zmuszając do przewracania
kolejnych stron z szeroko otwartymi oczami i chłonięcia tego, co dzieje się na
kartach powieści. Niesamowita przygoda.
Tak jak poprzednio, fabuła jest interesująca, a choć zahacza
o znane wszystkim schematy, dostarcza niemało rozrywki, czasem zaskakuje i
przede wszystkim gwarantuje dobrą zabawę. Choć w „Wyrzutkach” chyba jednak
więcej się działo, to lektura drugiej części w żaden sposób nie nudzi, autor
pisze interesująco, choć posługuje się bardzo prostym językiem, ponadto nie
stroni od humoru, co zdecydowanie umila czytanie. Sprzeczki bliźniaków,
zachowanie postaci i niektóre zdarzenia wywołują na twarzy szeroki uśmiech.
Sympatyczne, żywe postaci są bardzo różnorodne; w drużynie Czapli nie mamy
szans znaleźć dwóch chłopców, którzy posiadaliby jednakowe cechy, w każdym z
nich jest coś charakterystycznego i wszyscy bez wyjątku wzbudzają w czytelniku
ciepłe uczucia.
„Najeźdźcy” tak samo jak jej poprzedniczka, kierowana jest
raczej do młodzieży, i to tej młodszej, więc książka jest prosta w odbiorze,
Flanagan pisze lekko i to, co wyszło spod jego pióra czyta się niezwykle szybko
i przyjemnie. Autor nie miał na celu stworzenia powieści superambitnej a raczej
takiej, która zapewni rozrywkę nie tylko grupie docelowej serii, ale może i tym
nieco starszym, co od razu widać. Choć nie brak tu intryg, pościgów i walk, nie
są one jakoś szczególnie rozbudowane i skomplikowane, ponadto stanowią raczej
tło dla opowieści o sile prawdziwej przyjaźni, zaufaniu i odwadze. Ci, którzy
szukają akcji pędzącej na łeb, na szyję, rozbudowanych wątków czy nagłych
zwrotów wydarzeń, występujących tu co prawda w niewielkich ilościach, lecz
niezrzucających z krzeseł, będą dość mocno zawiedzeni ich niedoborem, bądź
całkowitym brakiem, lecz, trzeba przyznać to głośno, „Najeźdźcy” są powieścią
typową dla młodego czytelnika, która jest na tyle interesująca, by go nie
znudzić, ale też na tyle nieskomplikowana, by się nie zniechęcił.
Mimo że bardziej podoba mi się druga seria autora –
„Zwiadowcy”, również dwie pierwsze części „Drużyny” są lekturami godnymi uwagi.
Powracając do znanego wiernym czytelnikom uniwersum, Flanagan tworzy nowe
postaci, nowe przygody i po raz kolejny proponuje odbiorcy wyprawę do świata, w
którym najważniejsze są przyjaźń, braterstwo i odwaga, dobro nieustannie ściera
się z siłami zła a dorastający nastolatkowie odnajdują samych siebie. I
wszystko wskazuje na to, że będzie coraz lepiej.
6 komentarze:
na serię dopiero się szykuje, ale nie wiem kiedy zacznę - zaciekawia mnie. obecnie mam trudności z kontynuacją Szeptem :)
Serię mam w planach :)
Mam w planach zarówno tę serię jak i poprzednią
Ciągle mam zamiar zabrać się za którąś z serii Flanagana. Czyli bardziej polecasz Zwiadowców?
Jakoś mnie nie ciągnie do dzieł tego autora :)
@Panna swawolna - obie serie są fajne, bardziej ujęłabym to w ten sposób, że polecam przeczytać "Zwiadowców" jeszcze przed "Drużyną". I świat już będzie znany, i w "Drużynie" jest trochę takich małych nawiązań do "Zwiadowców" - fajnie jest potem umieć wyłapać takie drobne odniesienia do wydarzeń, które już się zna. :)
Prześlij komentarz
Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]