10 lutego 2013

Drużyna #2: Najeźdźcy - John Flanagan

Drużyna Czapli z Halem Mikkelsonem na czele wpakowała się w niezłe tarapaty. Choć udało im się wygrać rywalizację drużyn, z ich winy Skandianie utracili Andomal – ich największy skarb. Chłopcy, którzy stali się wyrzutkami wyruszyli więc w niebezpieczną podróż za Zavakiem – złodziejem Andomala, mając nadzieję, że odbierając mu skradziony kamień, odkupią swoją winę. Tylko co może zdziałać ósemka nastolatków przeciwko pięćdziesięciu uzbrojonym i wyszkolonym piratom, nawet, jeśli chłopcom towarzyszy jeden z najlepszych skandiańskich wojowników? Raczej niewiele. Ale Hal jak zwykle ma plan. Tak mu się przynajmniej wydaje. Tak jak poprzednio, Czaple postanawiają pokonać przeciwników sprytem, tylko czy tym razem mają jakiekolwiek szanse? Czy uda im się wrócić do Hallasholm z Andomalem i zmazać swoją winę?

John Flanagan ponowne zabiera nas w podróż po Skandii i okolicach, gdzie towarzyszymy Czaplom w ich pościgu za złodziejem. Fabuła rozpoczyna się w miejscu, w którym zakończyła się pierwsza część i autor powoli zaznajamia nas z sytuacją, w której znaleźli się chłopcy. Tym razem duża część akcji została osadzona na małej wysepce, gdzie chłopcy postanawiają przeczekać sztorm a przy okazji, pod wodzą Thorna, nauczyć się nowych umiejętności, mogących przydać im się podczas walki z piratami. Następnie przenosimy się w okolice miasta zaatakowanego przez załogę „Kruka”, gdzie Czaple poznają nowych sprzymierzeńców, a akcja zdecydowanie przyspiesza, zmuszając do przewracania kolejnych stron z szeroko otwartymi oczami i chłonięcia tego, co dzieje się na kartach powieści. Niesamowita przygoda.

Tak jak poprzednio, fabuła jest interesująca, a choć zahacza o znane wszystkim schematy, dostarcza niemało rozrywki, czasem zaskakuje i przede wszystkim gwarantuje dobrą zabawę. Choć w „Wyrzutkach” chyba jednak więcej się działo, to lektura drugiej części w żaden sposób nie nudzi, autor pisze interesująco, choć posługuje się bardzo prostym językiem, ponadto nie stroni od humoru, co zdecydowanie umila czytanie. Sprzeczki bliźniaków, zachowanie postaci i niektóre zdarzenia wywołują na twarzy szeroki uśmiech. Sympatyczne, żywe postaci są bardzo różnorodne; w drużynie Czapli nie mamy szans znaleźć dwóch chłopców, którzy posiadaliby jednakowe cechy, w każdym z nich jest coś charakterystycznego i wszyscy bez wyjątku wzbudzają w czytelniku ciepłe uczucia.

„Najeźdźcy” tak samo jak jej poprzedniczka, kierowana jest raczej do młodzieży, i to tej młodszej, więc książka jest prosta w odbiorze, Flanagan pisze lekko i to, co wyszło spod jego pióra czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Autor nie miał na celu stworzenia powieści superambitnej a raczej takiej, która zapewni rozrywkę nie tylko grupie docelowej serii, ale może i tym nieco starszym, co od razu widać. Choć nie brak tu intryg, pościgów i walk, nie są one jakoś szczególnie rozbudowane i skomplikowane, ponadto stanowią raczej tło dla opowieści o sile prawdziwej przyjaźni, zaufaniu i odwadze. Ci, którzy szukają akcji pędzącej na łeb, na szyję, rozbudowanych wątków czy nagłych zwrotów wydarzeń, występujących tu co prawda w niewielkich ilościach, lecz niezrzucających z krzeseł, będą dość mocno zawiedzeni ich niedoborem, bądź całkowitym brakiem, lecz, trzeba przyznać to głośno, „Najeźdźcy” są powieścią typową dla młodego czytelnika, która jest na tyle interesująca, by go nie znudzić, ale też na tyle nieskomplikowana, by się nie zniechęcił.

Mimo że bardziej podoba mi się druga seria autora – „Zwiadowcy”, również dwie pierwsze części „Drużyny” są lekturami godnymi uwagi. Powracając do znanego wiernym czytelnikom uniwersum, Flanagan tworzy nowe postaci, nowe przygody i po raz kolejny proponuje odbiorcy wyprawę do świata, w którym najważniejsze są przyjaźń, braterstwo i odwaga, dobro nieustannie ściera się z siłami zła a dorastający nastolatkowie odnajdują samych siebie. I wszystko wskazuje na to, że będzie coraz lepiej.

[Jaguar 2012, 438 str.]

6 komentarze:

Upadły czy Anioł pisze...

na serię dopiero się szykuje, ale nie wiem kiedy zacznę - zaciekawia mnie. obecnie mam trudności z kontynuacją Szeptem :)

Taki jest świat pisze...

Serię mam w planach :)

Unknown pisze...

Mam w planach zarówno tę serię jak i poprzednią

Zuzanna Szulist pisze...

Ciągle mam zamiar zabrać się za którąś z serii Flanagana. Czyli bardziej polecasz Zwiadowców?

BooksHunter pisze...

Jakoś mnie nie ciągnie do dzieł tego autora :)

Amirez pisze...

@Panna swawolna - obie serie są fajne, bardziej ujęłabym to w ten sposób, że polecam przeczytać "Zwiadowców" jeszcze przed "Drużyną". I świat już będzie znany, i w "Drużynie" jest trochę takich małych nawiązań do "Zwiadowców" - fajnie jest potem umieć wyłapać takie drobne odniesienia do wydarzeń, które już się zna. :)

Prześlij komentarz

Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]