Wydawałoby się, że na temat piekła i nieba powiedziano już
wszystko. Książek traktujących o tych bardziej lub mniej przyjaznych krainach w
zaświatach powstało niemało, a w każdej autor przedstawił swoją osobistą wizję
piekła lub nieba, często diametralnie różniącą się od wyobrażeń innych ludzi.
Ja w dodatku mam szczęście bardzo często trafiać na tego typu powieści. Tak
było i tym razem. W „Rzeczy o zbłąkanej duszy” Siergiej Sadow kreuje swoją
własną wizję raju i piekielnych otchłani. I jak zwykle, jest ona w dużej mierze
odmienna od tego, co przedstawiali w swoich książkach inni autorzy. A jaka
ciekawa…
Ezergil jest diabłem. Choć prawie studwudziestoletni, w
piekle jest zaledwie młodym diablątkiem, które musi chodzić do szkoły i nie
dostało jeszcze ogona. Tak się składa, że w szkole, do której uczęszcza
Ezergil, każdy z uczniów, aby otrzymać promocję do kolejnej klasy, musi
zaliczyć letnią praktykę. A choć na potwierdzenie miejsca praktyk u nauczycieli
zostało bardzo mało czasu, młody diabeł nie ma jeszcze pomysłu na swoje szkolne
zadanie. Pech chciał, że w trakcie wizyty w Ministerstwie Kar spotyka błąkającą
się po korytarzach zjawę, tkwiącą między światami. Z którą właściwie wypadałoby
coś zrobić. A wujek Monterrey, będący tak notabene wysokiej rangi aniołem,
wpada na genialny wręcz pomysł: Ezergil zajmie się zjawą w ramach szkolnej
praktyki. Jak się jednak później okazuje, wiąże się to z zejściem na Ziemię i
sprowadzeniem kilku dusz na dobrą drogę. Czyli diabeł musi POMÓC człowiekowi.
Oj, będzie się działo…
Już po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron byłam
przekonana, że pierwsza część „Rzeczy o zbłąkanej duszy” będzie lekturą co
najmniej ciekawą. I na szczęście nie myliłam się. Opowieść o diable, który
wbrew powszechnym przekonaniom i własnym zasadom musi w jakiś sposób pomóc
małemu chłopcu, w dodatku współpracując z aniołem, sprawiła mi niemałą frajdę.
Interesujące było też zapoznanie się z kolejnym, znów innym przedstawieniem
piekła przez autora, które w jego wyobrażeniu jest zwyczajnym miastem, właściwie
niewiele różniącym się od tych ziemskich. Fabuła nie należy do oklepanych,
dzięki czemu książka jest jeszcze bardziej interesująca, a duża dawka humoru
gwarantuje nierzadkie pojawianie się szerokiego uśmiechu na twarzy.
Ezergil, tak samo jak pomagająca mu anielica – Alona, są
postaciami przesympatycznymi, które lubi się właściwie od samego początku. Diabeł
ma czarne poczucie humoru, cięty język i cały arsenał sarkastycznych odzywek,
lecz wbrew przekonaniom potrafi też współczuć i przyznawać się do popełnionych
błędów. Anielica natomiast wiele ma w sobie z czarta – jest uparta, nie stroni
od wyrazów, o których normalny anioł nawet nie ośmieliłby się myśleć, ale
jednocześnie jest zaradna i inteligentna. Dobrze wykreowani i opisani, z
ciekawymi osobowościami, posiadają zarówno zalety jak i wady, a choć w
przeliczeniu na „ludzkie” lata są jedynie dwunastoletnimi dziećmi, dość dobrze
radzą sobie z napotykanymi trudnościami. Czytając „Rzecz o zbłąkanej duszy” nie
można też nie zwrócić uwagi na zachodzące w obojgu przemiany, jakby dorastanie
wskutek przeżytych przygód, przemyśleń na różne tematy i podjętych decyzji. Pod
tym względem powieść Siergieja Sadowa zdecydowanie wyróżnia się spośród wielu
innych książek fantastycznych. Nie można też nie wspomnieć o Ksefonie, którego
postać wprowadza do powieści dodatkową porcję humoru i rozrywki.
„Rzecz o zbłąkanej duszy” mogę polecić zdecydowanie każdemu.
Nawet, jeśli ten ktoś nie przepada za fantasy. Ta książka okropnie wciąga, nie
wypuszcza z objęć przez długie godziny i zapewnia masę świetnej zabawy. Może i
nie jest to powieść z kategorii „umrzesz, jeśli nie przeczytasz”, ale naprawdę
warto to zrobić prędzej czy później. Chociażby po to, żeby trochę się pośmiać. A kiedy już się to uczyni, najlepiej od
razu sięgnąć i po drugą część.
[Fabryka Słów 2008, 400 str.]
4 komentarze:
Fabuła brzmi zabawnie, a ja się lubię czasem pośmiać przy książce :D
Brzmi bardzo ciekawie, może kiedyś...
Lubię takie historie. Książkę muszę wpisać na listę.
Tak naprawdę do chyba nie czytałam nic o piekle i niebie, no może poza "Na fejsie z moim synem", ale to zupełnie inna książka niż ta, którą przedstawiasz w swojej recenzji. Bardzo chętnie przeczytam "Rzecz o zbłąkanej duszy" ;)
Prześlij komentarz
Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]