Trzynastoletniego Filipa Engella potrącił samochód, a
chłopak po śmierci trafił do Piekła. Że co?! To musi być pomyłka! Przecież
Filip był grzeczny, pomagał zmywać naczynia, nie brał kieszonkowego i zawsze
odrabiał zadanie z matematyki, i to nawet więcej niż zostało zadane. To
niemożliwe, żeby tak czysta duszyczka trafiła w otchłań piekielną. A jednak. Na
dole okazuje się, że umierający Lucyfer potrzebuje następcy, jednak Filip nie
jest tym, kogo oczekiwał Władca Piekieł. Mimo pomyłki chłopiec staje się
Uczniem Diabła, a po jakimś czasie, wraz z nowo poznaną koleżanką Satiną, wpada
na trop spisku przeciw staremu Diabłu. Ale czy zdążą odkryć tajemnicę na czas?
„Uczeń Diabła” to typowa książka mająca służyć rozrywce.
Niewielka objętościowo historia młodego Filipa, mimo że miejscami utarte już schematy
ostro kłują w oczy, stanowi naprawdę świetną zabawę. Chociaż książek, których
akcja dzieje się w Piekle jest na świecie niemało, Andersen przedstawia czytelnikowi
kolejną wersję tego niegościnnego zakątka, wprowadzając tu harujących potępieńców,
pałac z kości, Festiwal Paskudnych Kawałów i wszelakiej maści mieszkańców
piekielnego miasteczka. Sama opowieść, mimo swojej prostoty nie nuży, a wręcz przeciwnie
– zapewnia kilka godzin dobrej zabawy. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a
króciutkie, nierzadko trzy- lub czterokartkowe rozdziały tylko potęgują
wrażenie szybko pędzącej do przodu akcji.
Fabuła, choć nieskomplikowana, nie raz, nie dwa wywołuje
uśmiech na twarzy czytającego, szalone przygody Filipa zaskakują i rozweselają,
jednak gdzieś w tle majaczy widmo moralizatorskich przestróg. Niemniej jednak nie
razi to jakoś szczególnie, czytelnik mimochodem podczas zagłębiania się w
lekturę dowiaduje się, że kłamstwo, choć złe, czasem bywa przydatne, a przyjaźń
powinna być szczera i nie wynikać ze zwykłego zachwytu nad drugą osobą. Ale nic
w tym dziwnego, „Uczeń Diabła” to typowa młodzieżówka. Najlepsze jest w niej
jednak to, że Filip, który musi uratować Lucyfera przed niespodziewaną śmiercią,
wcale nie został wykreowany na superbohatera, którzy w książkach dla młodzieży zwykle
bywają niezniszczalni i nieśmiertelni, a na każdym kroku spotykają coś lub
kogoś, co pomogłoby im w ukończeniu jakże chwalebnej misji. Następca
piekielnego tronu jest, co tu dużo mówić, po prostu nieco ciamajdowaty i daleko
mu do wspaniałego wybawiciela. Taki typowy kozioł ofiarny, kujonek bez
przyjaciół, przykładny syn i uczeń, spędzający dnie raczej w samotności i
wybierany do drużyny jako ostatni. Jednak mimo wszystko całkiem sympatyczny.
„Uczeń Diabła”, choć to książka młodzieżowa, powinna
spodobać się także tym nieco starszym. Określenie Andersena Duńskim Królem Fantastyki
właściwie może trochę wprowadzać w błąd, bo pierwsza część „Wielkiej Wojny
Diabłów” raczej na miano hitu stulecia nie zasługuje, ale być może w kolejnych
tomach jest coś, co kazało wydawcom umieścić taki a nie inny tekst na okładce. Chociaż
nie jest to powieść powalająca na kolana, nie można też określić jej mianem
złej. Ot, taka zwykła historyjka o pewnym chłopcu, który wskutek pomyłki trafił
do Piekła. Mnie osobiście bardzo się spodobała i już nie mogę się doczekać,
kiedy uda mi się sięgnąć po kolejną część. Wszystkie wątki zostały zamknięte, możemy
więc spodziewać się czegoś całkiem nowego. Dla fanów podziemnego świata lektura
wręcz obowiązkowa, dla pozostałych – niekoniecznie, ale warto po nią sięgnąć.
Na weekend będzie jak znalazł.
[Jaguar 2011, 364 str.]
5 komentarze:
Mam tę książkę na oku od jakiegoś czasu ;)
Przerażająca okładka :)) Na razie podziękuję, ale kiedyś, kiedyś chętnie sięgnę :))
Zdziwiło mnie to kiedy moja koleżanka powiedziała, że czyta tę książkę i podoba jej się do tego stopnia, że sięgnie także po kolejne części. Ja osobiście mam chęć na tę książkę, ale jak na razie mam inne, ciekawsze jak dla mnie pozycje do przeczytania. ;)
Może jednak się skuszę. Co prawda nie miałam zamiaru, ale zaczynam się łamać
mam ją jest świetna. Mam wszystkie części i żałuje ,że już więcej nie będzie :(
Polecam ją !
Prześlij komentarz
Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]