23 sierpnia 2012

Gdzie Indziej - Gabrielle Zevin


Czy rzeczywiście istnieje jakieś życie po życiu? Na ten temat chyba każdy, od profesora po sprzątaczkę ma swoje własne zdanie, swoją wizję pośmiertnego życia, która często znacząco różni się od opinii innych. Chrześcijanie mają swoje Niebo, buddyści reinkarnację, ale nikt nie jest w stanie stwierdzić, jak to wygląda naprawdę. Niewielu pewnie pomyślało o tym, że dla zmarłych może istnieć specjalne miejsce, do którego  trafiają po śmierci i które po pewnym czasie opuszczają, by narodzić się na nowo, w innym ciele. A co, jeśli to działa właśnie tak?

Przykro mi, ale nie spotkało mnie nic szczególnego… Jestem tylko dziewczynką, która zapomniała spojrzeć w obie strony, zanim przeszła na drugą stronę ulicy.
Tam, gdzie zwykłe historie się kończą, ta dopiero się zaczyna. Tym razem śmierć jest dopiero początkiem. Niespełna szesnastoletnia Liz ginie potrącona prze samochód i budzi się na pokładzie dziwnego statku, który ma zabrać ją i kilkunastu innych pasażerów Gdzie Indziej. Czyli tam, gdzie wszyscy trafiają po śmierci. A choć życie płynie tu właściwie takim samym torem, jak na Ziemi, mieszkańcy Gdzie Indziej młodnieją, zamiast się starzeć, a gdy znów stają się niemowlętami, wracają na Ziemię, by tam prowadzić kolejne życie, jako całkiem inny człowiek. Liz na początku nie potrafi pogodzić się z tym, że nigdy nie dorośnie, nie weźmie ślubu i nie będzie miała dzieci, i powoli uzależnia się od oglądania życia swoich bliskich przez znajdujące się tu specjalne teleskopy. Jednak po pewnym czasie dziewczyna uświadamia sobie, że życie Gdzie Indziej wcale nie jest takie złe i dzięki pomocy babci udaje jej się zaaklimatyzować. Ale czy będzie naprawdę szczęśliwa?

Przyznaję, że nieczęsto sięgam po książki takie jak „Gdzie Indziej”, jakoś nigdy mnie do takiej literatury nie ciągnie. Ale tym razem ciekawy tytuł i wiele obiecujący opis na okładce zrobiły swoje i powieść Gabrielle Zevin przywędrowała ze mną z biblioteki. Gdy już zaczęłam czytać, byłam strasznie zaskoczona, że ta książka tak mnie wciągnęła. Już na samym początku wiadome było, że „Gdzie Indziej” będzie różnić się od innych tego typu historii i to nie tylko dlatego, że opisuje życie po śmierci.
Bycie martwym to niewiele więcej niż stan umysłu(…). Wielu ludzi na Ziemi pozostaje martwymi przez całe swoje życie(…).
Autorka pisze lekko, swobodnie posługując się prostymi zdaniami, a cała historia zostaje przedstawiona w czasie teraźniejszym. Razem z Liz powoli poznajemy Gdzie Indziej, mieszkających tam ludzi i reguły, którymi rządzi się ten zakątek, a choć autorka więcej czasu poświęca przeżyciom głównej bohaterki niż szczegółowym opisom Gdzie Indziej, bez problemu możemy wyobrazić sobie tak wygląd, jak i atmosferę tego miejsca. I choć wydawałoby się, że w powieści nie dzieje się nic szczególnie ciekawego, historia nastolatki mocno wciąga, a dzięki temu, że nie jest to raczej skomplikowana opowieść, czyta się ją niezwykle szybko i łatwo. Ponadto autorka poruszyła w powieści kilka wcale nie tak przyziemnych kwestii, jak problemy z zaadaptowaniem się w nowym środowisku, relacje międzyludzkie, próba znalezienia choćby odrobiny nadziei, walka o lepsze jutro i przemyślenia dotyczące śmierci i życia. Dodatkowo, Gabrielle Zevin wplotła gdzieś miedzy zdania nieco poczucia humoru, dzięki czemu książka nie wydaje się być aż tak bardzo przygnębiająca. Sylwetki wszystkich bohaterów powieści zostały nakreślone bardzo dokładnie, dzięki czemu nie mamy problemu z wyobrażeniem sobie ich i ich życia.

„Gdzie Indziej” to ciepła, przesympatyczna opowieść, którą niesamowicie szybko i przyjemnie się czyta, i która pozostawia po sobie miłe wspomnienia. Jeśli ktoś czytał już jakąś książkę tej autorki, być może powinien spróbować sięgnąć i po tę, a jeśli nie – „Gdzie Indziej” może być dobrym sposobem na nawiązanie nowej literackiej znajomości. Jest to lektura chyba dla każdego, ale szczególnie dla tych, którzy zaczytują się w tego typu powieściach na co dzień. Mnie autorka jak najbardziej do siebie przekonała i jestem pewna, że jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś książkę Gabrielle Zevin. Nawet nie boję się zawodu.

[Initium 2010,  240 str.]

6 komentarze:

Tirindeth pisze...

Mam ochotę na tę książkę :)

Morrigan pisze...

Czytałam "Zapomniałam, że cię kocham" tej autorki i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała :)

Unknown pisze...

Od czasu "Zapomniałam, że cię kocham" tej samej autorki, usilnie poluję na tę książkę, niestety coś mi nie idzie...

Karla pisze...

Uwielbiam książki tej autorki, a "Gdzie Indziej" to jedna z moich ulubionych powieści. Pozdrawiam :)

Emily pisze...

Z autorką jeszcze nie miałam do czynienia, ale coś czuję, że szybko nadrobię tę zaległość i szybko wezmę się za "Gdzie Indziej" :)
Pozdrawiam :)

Meg Sheti pisze...

Chyba już kiedys o niej słyszałam i wydała mi się całkiem interesująca.

Prześlij komentarz

Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]