30 czerwca 2012

39 wskazówek #1: Labirynt Kości - Rick Riordan (+"coś" :)


Każdy z nas nie raz, nie dwa, stanął kiedyś a i pewnie jeszcze stanie przed koniecznością wyboru czegokolwiek. Czasem dotyczy to rzeczy bardziej przyziemnych, jak na przykład kolor nowej sukienki czy marka kolejnego samochodu. Ale są i decyzje dużo trudniejsze do podjęcia, o czym przekonali się bohaterowie „Labiryntu Kości” – powieści autorstwa, znanego m.in. z serii o Percym Jacksonie, Ricka Riordana, otwierającej serię „39 wskazówek”. A Ty, co byś wybrał(a)? Dwa miliony dolarów czy raczej niepozorną karteczkę ze wskazówką prowadzącą do celu, który może Ci przynieść zarówno lepsze życie jak i śmierć, w zależności od tego, czy wystarczająco wcześnie wpadniesz na trop rozwiązania zagadki?


Rodzeństwo Cahillów po śmierci rodziców skazane zostało na życie pod opieką despotycznej ciotki, która dość poważnie wzięła na siebie obowiązek wychowania dzieci, które nie mają teraz łatwego życia. Dla Amy i Dana jedyną rozrywką i miłą odskocznią od szarości codziennego życia są wizyty w posiadłości babci, która naprawdę kocha swoje wnuki. Lecz pewnego dnia dzieci wybierają się do posiadłości Cahillów w innym celu: na pogrzeb ukochanej babci. Ta jednak zostawiła po sobie testament, na odczytanie którego zaproszeni zostali tylko nieliczni członkowie rodziny, w tym Amy i Dan. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłej, każdy z nich ma prawo podjąć decyzję: albo odchodzi z czekiem na milion dolarów, albo wymienia swoje pieniądze na pierwszą z trzydziestu dziewięciu wskazówek, dzięki którym może otrzymać coś, co da mu władzę nad całym światem…

Oczywiście nietrudno się domyślić, że rodzeństwo dosłownie puści z dymem swoje dwa miliony i wraz z kilkoma innymi drużynami wejdzie do gry o nieprawdopodobnie wysoką stawkę. Bez tego nie byłoby książki. A cała historia, choć może wydawać się momentami nieco przerysowana, jest dość interesująca. Akcja dość szybko posuwa się do przodu, a choć fabuła czasem jest przewidywalna aż do bólu, „Labirynt Kości” stanowi lekturę ciekawą i przede wszystkim niewymagającą od czytelnika jakiegoś większego skupienia. Jak na taką objętość książki, dzieje się w niej dość dużo, ale podczas czytania raczej nie odnosi się wrażenia, że autor napchał tam byle czego, żeby tylko wypełnić czymkolwiek przestrzeń pomiędzy stronami okładki, na siłę, byle więcej.

Bohaterowie są dobrze przedstawienia, lecz ci grający w powieści pierwszoplanową rolę, jak to często w książkach młodzieżowych bywa, wydają się mieć kilka lat więcej niż sugeruje nam to autor. Wręcz doskonale radzą sobie nawet w najtrudniejszych sytuacjach, a po każdej porażce udaje im się osiągnąć jeszcze większy sukces, przy którym niedawna strata wydaje się mieć znikome znaczenie dla sprawy. Poza tym raczej do niczego nie można się przyczepić. Amy i Dan są postaciami tak sympatycznymi, że trudno ich nie polubić, ci, którzy mają być źli, rzeczywiście są źli i oprócz jednego, nieco tajemniczego bohatera, o wszystkich wiadomo, po której stronie mocy stoją. Chociaż wprowadzenie choć jednej postaci, do której intencji możemy mieć jakieś wątpliwości byłoby jakimś urozmaiceniem…

„Labirynt Kości” to książka przede wszystkim dla tych, którzy nie stronią od powieści typowo młodzieżowych, w których fabuła nie jest super zaskakująca, bohaterowie wychodzą cało z każdych kłopotów, ale za to dzieje się dość dużo i ciekawie. Trochę zawiedzeni mogą być fani twórczości Ricka Riordana, bo choć po raz kolejny pokazuje nam swój wysoki poziom, poczucie humoru i to wszystko, za co tak go lubimy, powieść ta jest chyba zbyt krótka, by mógł on całkowicie pokazać nam swoje umiejętności.  Mimo niewielkich wad, sądzę, że po „Labirynt Kości” warto sięgnąć, bo jest to lektura krótka, lekka, przyjemna i niewymagająca, taka w sam raz na wakacje, kiedy to czasem nawet oddychać się nie chce. Mnie osobiście spodobała się i jestem pewna, że sięgnę po kolejne części cyklu, ot tak, z czystej ciekawości, co też to będzie działo się dalej. Dodatkowo kolejne tomy wychodzą spod pióra różnych autorów, co też może uprzyjemnić dalsze zapoznawanie się z serią, ale i wręcz przeciwnie. Jeśli więc ktoś lubi takie młodzieżowe przygodówki, powinien sięgnąć właśnie po „Labirynt Kości”, może też mu się spodoba. :)

[Initium 2012, 232 str.]

*****
A tak przy okazji jak już tu jestem, chciałabym króciutko przedstawić Wam pewną książkę, a właściwie zbiór opowiadań autorstwa Krzysztofa Spadło, która niedawno ukazała się na polskim rynku. Nigdy nie robiłam czegoś takiego, ale po prostu muszę się pochwalić też tym, że niedawno dostałam maila właśnie od autora "Marzycieli i Pokutników" z zapytaniem o chęć zrecenzowania tejże książki... Chyba nietrudno domyślić się mojej reakcji, tym bardziej, że pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego i no... po prostu jestem w siódmym niebie! :)
Marzyciele i Pokutnicy to zbiór dziesięciu opowiadań, których akcja została osadzona w znanej nam z codzienności współczesnej Polsce. Jednak świat przedstawiony posiada swoje drugie, mroczne i nieznane większości oblicze. Bo przecież skąd możemy wiedzieć, że człowiek którego przed chwilą minęliśmy w sklepie lub na przejściu dla pieszych nie jest tym, który wynalazł maszynę czasu i właśnie planuje udać się w przeszłość, żeby zmienić losy ludzkości? A może chłopiec biegnący z naprzeciwka w zawadiacko przekrzywionej czapeczce bejsbolowej jest kimś zupełnie innym niż z pozoru nam się wydaje? Być może kryje w sobie straszliwą tajemnicę?

Najnowsza książka Krzysztofa Spadło to obowiązkowa lektura dla miłośników zjawisk paranormalnych, horrorów i science-­fiction.

Za jakiś czas (może pod koniec lipca) można się więc spodziewać owej recenzji a także konkursu, w którym do wygrania będzie właśnie wspomniany wyżej zbiór opowiadań. Ale jeśli ktoś już teraz czuje się zainteresowany tą książka, odsyłam do strony autora, (dokładnie TU) gdzie właśnie trwa konkurs z "Marzycielami i Pokutnikami", w bardzo ciekawej formie. Może ktoś się skusi? :)

1 komentarze:

Nanami pisze...

Książka zapowiada się bardzo ciekawie, więc oczywiście w konkursie wzięłam udział :)

Prześlij komentarz

Każdy kolejny komentarz sprawia mi masę radości, więc jeśli już tu jesteś, Czytelniku, zostaw po sobie choć mały ślad, bo to dla Ciebie piszę. :) Uważaj jednak na słowa - wypowiedzi zawierające nieuzasadnione wulgaryzmy czy obraźliwe treści będą od razu usuwane.
Osobników anonimowych proszę o podpisywanie się, niech wiem, do kogo w razie czego się zwracam.
Dziękuję! :]